przez Migot Pt, 16 grudnia 2016, 23:00
Również wielkie nadzieje pokładam w edukacji córki właśnie w Pro Futuro. Moja Olcia to taka bardziej dusza artystyczna i mam wrażenie, że w zwykłej państwowej szkole jej zainteresowania by uległy zatarciu przez natłok innych obowiązków. Wiadomo, że w szkole państwowej, nauczyciele raczej nie będą się wysilać z przekazywaniem wiedzy (dobrze, bywają wyjątki i nauczyciele z pasją, ale to rzadkość), trzeba by ją nadrabiać na dodatkowych zajęciach. Z tego co czytam o Pro Futuro to pedagodzy wiedzą jak podejść do dzieci, jak im sprawnie przekazać wiedzę (często w formie zabawy), a co najważniejsze, zwracają uwagę na ich zainteresowania. Wiele osób się martwi o nadmiar nauki w prywatnych szkołach, ale przecież wiedza odpowiednio przekazywania nie jest żadnym obciążeniem, wręcz przeciwnie, bo jest przyswajana zazwyczaj nieświadomie. Dzięki temu jest czas na rozwój zainteresowań i inne kreatywne zajęcia.